czwartek, 25 października 2012

Reaktywacja!

Po długiej nieobecności Horacy i ja powracamy na Wasze ekrany!
Minęło trochę czasu - było raz lepiej, raz gorzej. Horacy nie poczynił wielkich postępów, zapewne dlatego, że zbyt mało się przykładałam. Niestety. W każdym razie reaktywujemy się!
Horacy chętnie wychodzi na "spacery", lata po kilka razy na dzień startując z klatki i na niej lądując. Czasem zdarzy się mu wylądować przypadkiem w jakimś dziwnym miejscu, ale wówczas świetnie radzi sobie z powrotem. Dziś przestał bać się żerdzi - placu zabaw - mam nadzieję, że jutro nie zapomni, że przestał się bać. Zrobiłam mu zdjęcia:


Zasób słów oraz dźwięków Horacego znacznie się powiększył:


  • 'cześć Horacku'
  • 'halo!'
  • 'ooo'
  • 'o k...' - z tego nie jesteśmy dumni :)
  • ' kuku'
  • dźwięk przychodzącej wiadomości na Facebook'u
  • dźwięk telefonu
  • skrzypienie szafy
  • śmiech



sobota, 4 lutego 2012

Nowy smak - brokuły


Wczoraj Horacy wyszedł na spacerniak po raz siódmy z rzędu.
Wszystko idzie świetnie, nie ma problemu z powrotami. Odbył także dwa czy trzy loty. Po ostatnim nawet zabawił na moim ręku trochę czasu. To znaczy jakieś 20 sekund :)

Horacy poznał także nowy smak: kupiliśmy z Marcinem świeże brokuły na obiad i postanowiłam podać mu je do spróbowania. Oczywiście zajęło mu dobre kilka minut by dotknąć dziobem różyczkę brokuła. Jak już spróbował, zjadł obydwie - bardzo mu smakowały!


środa, 1 lutego 2012

Piąty dzień lotów



Kolejny dzień na wolności! Dzisiaj padł rekord spędzonego poza klatką czasu. Od 12.30 do 22.00. Niestety i ku mojemu niezadowoleniu praktycznie cały czas Horacy spędził na klatce... Poleciał dwa razy. Za pierwszym, przestraszył się świecznika, którego zrzucił z półki. Wylądował na sofie, po czym zaraz poleciał z powrotem na klatkę. Drugi raz poleciał na kwiatek. Wyratowałam go przypłacając ranami od pazurów. Ale wszedł na rękę, za co oczywiście dostał klika i kokosa. Niestety kokos wypadł mi podczas podawania i Horacy przestraszył się co skończyło się powrotem na klatkę.


Za radą Forumowiczów, gdy pierwszy raz poszedł do klatki zamknęłam go, dałam nagrodę, odczekałam 10-15 minut i ponownie otworzyłam klatkę. Widzę, że Horacy mniej obawia się wiecznego uwięzienia.


Sałatką niestety zainteresował się dopiero wieczorem, ale zbrakło mu odwagi by podlecieć po kęs... Owocki i warzywka (mandarynka, kiwi, gruszka i marchewka) wylądowały w misce w klatce. 

Clicker training skutkuje. Horacy załapał znaczenie urządzenia i wie, że po dotknięciu patyczka otrzymuje klik i nagrodę (target training). Zamiast "target" mówię "chodź tu". Mam nadzieję, że kiedyś na tę komendę przyjdzie po nagrodę bez patyczka :)

wtorek, 31 stycznia 2012

Przysmaki


Oto przysmaki Horacego. Dzisiaj od rana sobie klikamy i ładne podjadamy :)
Wcześniej niechętnie wsuwał cytrynowe i truskawkowe, a za to pałaszował kokosy. Dzisiaj chyba najbardziej smakowała mu cytrynka!


poniedziałek, 30 stycznia 2012

Klicker kupiony!

Mam juz mój klicker! Kupiłam go w Kakadu za 8 zł. Klika bardzo głośno i Horacy na razie się go strasznie boi. Trening póki co polega na tym, ze klikam i następnie daję Horacemu przysmak. Tylko tyle dlatego, ze chcę by Horacy skojarzył kliknięcie z otrzymaniem nagrody/smakołyku. Dzisiaj udało mi się dać mu trzy fistaszki i 3 pestki dyni. Więcej nie chciał a i to z wielką niechęcią. Czasami próbował nawet przyatakować ziarenko, które trzymałam w ręku... Czas treningu: 30min. Krótko, bo niestety mój Przyjaciel zaczął się irytować tym klikaniem. Do treningu wrócę jutro. Trzymajcie kciuki!
Posted by Picasa

Nowy początek.

A więc jeszcze raz. Wszystko od nowa. Podjęłam kolejną próbę ponownego oswojenia Horacego. Tym razem mam wsparcie użytkowników forum aleksandretta.pl. Forum to jest genialne przede wszystkim dlatego, że jest podzielone na gatunki. Dzięki temu mogę wymieniać informacje z innymi właścicielami tych jakże specyficznych ptaków. Kolejnym atutem forum aleksandretta.pl jest to, że użytkownicy radzą zamiast pokrzykiwać wzajemnie na siebie. Uważam to za wielki plus. Zamiast głowić się jak opisać problem żeby mnie nikt nie ochrzcił nieodpowiedzialną mogę skupić się na nim i uzyskać niezbędną pomoc.
Znalazłam też informację [oczywiście na forum] w jaki sposób uzyskać charakterystyczny dźwięk, którego używają właściciele papug stosujący target training/clicker training. Druga nazwa pochodzi właśnie od tego małego sprytnego urządzonka "klickera". Być może uda mi się je dzisiaj zakupić. :)

Obecnie sytuacja wygląda następująco:

  • Horacy wychodzi codziennie od 3 dni.
  • Ptak wraca do klatki samodzielnie wabiony na fistaszki po różnym czasie.
  • Daje się głaskać po głowie.
  • Na rękę wszedł każdego dnia po 1 razie tylko w przypadku nieudanego lądowania "ratuj mnie bo nie wiem co robić", jednak od razu odleciał na klatkę.
  • Lata dość dobrze, ląduje przeważnie na klatce.
  • Stan piór się poprawił [są połamane końcówki, ale już nie tak bardzo postrzępione] - skutek bardzo częstych pryszniców, biotyny i wapnia w postaci sepii.
Plan na najbliższe dni:

  • Wypuszczać codziennie.
  • Trenować wejście na rękę "na fistaszka".
  • Wkładać do klatki (sam wchodzi); zamknięcie klatki na kilka(naście) minut; ponowne wypuszczenie.
  • Klicker training.
  • Próba podtrzymania go przy pleckach aby nie odleciał z ręki.
No, to tak sytuacja wygląda póki co.

Abyście lepiej poznali mojego Przyjaciela prezentuję kilka zdjęć :)

 To pierwszy lot. A raczej spacer :) Horacy jadł sobie pomarańcza i okropnie napaskudził :)
 Pierwsze wyjście. Łezka się w oku kręci...
 Mój maluszek...
Śliczności!

Zabieram się ostro do pracy! Jeszcze wszystko da się naprawić. Trzeba mi tylko duuuużo cierpliwości. 

Dodawajcie mi otuchy w komentarzach!





















sobota, 22 października 2011

Dzień 3 - target training

Dzisiaj udało mi się znaleźć odpowiedni znacznik. Jest to drewniane mieszadełko kuchenne. Użyłam go również  jako nowego obiektu, którego dotknąć musiał Horacy w ramach oswajania z nowymi rzeczami. Po kilkudziesięciu minutach udało się! Horacy dotknął i dostał nagrodę. Dzień minął na trenowaniu.
Póki co Horacy nie widzi związku z dotykaniem znacznika a otrzymywaniem nagrody.