Minęło trochę czasu - było raz lepiej, raz gorzej. Horacy nie poczynił wielkich postępów, zapewne dlatego, że zbyt mało się przykładałam. Niestety. W każdym razie reaktywujemy się!
Horacy chętnie wychodzi na "spacery", lata po kilka razy na dzień startując z klatki i na niej lądując. Czasem zdarzy się mu wylądować przypadkiem w jakimś dziwnym miejscu, ale wówczas świetnie radzi sobie z powrotem. Dziś przestał bać się żerdzi - placu zabaw - mam nadzieję, że jutro nie zapomni, że przestał się bać. Zrobiłam mu zdjęcia:
Zasób słów oraz dźwięków Horacego znacznie się powiększył:
- 'cześć Horacku'
- 'halo!'
- 'ooo'
- 'o k...' - z tego nie jesteśmy dumni :)
- ' kuku'
- dźwięk przychodzącej wiadomości na Facebook'u
- dźwięk telefonu
- skrzypienie szafy
- śmiech
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz