Mam też podstawy sądzić, że pewna osoba z mojego otoczenia próbowała "uciszać" Horacka strasząc go. Do tej pory pewna nie jestem, bo nigdy nie złapałam tej osoby za rękę. Oczywiście ten ktoś już do moich bliskich nie należy.
Z tych dwóch powodów - niewiedzy i złej osoby - mam pewne problemy z Horacym.
Horac już nie wchodzi na rękę. Co za tym idzie nie chce wychodzić też na zewnątrz klatki. Jednak jak ją otwieram, przychodzi abym go pogłaskała. Czasem wtedy dziobie. Dziwne.
Do tej pory nauczył się: mówić "Horacku" i wydawać kilka innych niezidentyfikowanych dźwięków.
Kilka dni temu postanowiłam się zatrzymać. I ponownie przejrzeć internet w poszukiwaniu informacji na temat "jak okiełznać żako". Szukałam jakiegokolwiek behawiorysty, zoopsychologa, który zajmuje się papugami. Na polskich stronach nie znalazłam zupełnie nic. Dopiero po wpisaniu w okno wyszukiwarki hasła "african grey parrot" zyskałam dostęp do masy informacji. Oto, co znalazłam:
- nie należy pozwalać, aby tak duża papuga siadała na ramieniu ani głowie właściciela, ponieważ trudno jest wówczas obserwować mowę ciała żaczka,
- młodemu żako należy codziennie podawać nowy obiekt (zabawkę, owoc) do dotknięcia dziobem alby zminimalizować strachliwość papugi przed nowymi rzeczami,
- należy trenować papugę - najprostsza metoda to target training - aby żako nauczył się wykonywania poleceń
- żako dziobią najczęściej ze strachu
- nie należy zabierać ręki gdy dziobią, wystarczy odwrócić dłoń wierzchem w stronę papugi - wówczas ptak nie ma możliwości dziobnięcia
To są takie podstawowe informacje. W kolejnych wpisach będę tłumaczyć ciekawsze strony o papugach.
Po przejrzeniu paru instruktażowych filmików postanowiłam trenować Horacego. Postępy będę opisywać na bieżąco w kolejnych postach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz